wtorek, 7 lipca 2015

Praca. Szkoła. Świat. Ostatnie trzy powody, dla których lepiej nie robić dzieci

Dziś, przyrzekam, ostatnie trzy powody, dla których lepiej odpuścić sobie ojcostwo. Będzie krótko i - niestety - poważnie:

27. Zwolnienie z pracy - psychologowie podkreślają, że obok śmierci bliskiej osoby oraz rozwodu, utrata pracy jest jednym z najbardziej traumatycznych doświadczeń w naszym życiu. Tyle że... owo doświadczenie zawsze jest odrobinę mniej traumatyczne, gdy nie posiadasz dzieciaków i nie musisz być skazany na tłumaczenie, że w najbliższym czasie tatuś nie będzie kupował słodyczy, zabawek ani zabierał do kina. Dlaczego? Bo redukcja etatów, bo cięcia budżetowe, bo spierdoliło się sprawę... Nawet teoretyczne wymienianie tym podobnych powodów jest upokarzające. A przecież dzieciaka nie powinno obchodzić, że żyjemy w kraju, który daje dość chujowe poczucie bezpieczeństwa w tejże materii.

28. Potencjalne piekło polskiej edukacji - nigdy nie będziesz mieć stuprocentowej pewności, czy twoje dziecko przynajmniej nie otrze się o historię, którą można przeczytać tutaj: SAMOBÓJSTWO GIMNAZJALISTY. O urokach polskiej edukacji równie dobitnie opowiada utwór poniżej:

Na szczęście nie miałem w życiu przyjemności poznania instytucji gimnazjum, lecz już ostatnie lata podstawówki wyrobiły we mnie pewnie przekonania i odruchy, dzięki którym nawet najbardziej wypomadowana ciota z parady równości jest mi bliższa od skurwieli z mojej klasy. A jedyny stuprocentowy sposób, by oszczędzić swemu dzieciakowi tym podobnych "przyjemności", to go nigdy nie spłodzić.

Z punktem 28. ściśle wiąże się kolejny:

29. Ten świat to chujnia. Pewnie, że można znaleźć kilka pozytywnych spraw - odwzajemnioną miłość, udany seks, podróże, dobre książki, dobrą muzykę, wiosnę i jesień, i tak dalej. Jednak, poza tym, ten świat to dzieło kompletnego partacza. Pełen głupoty, chamstwa, nienawiści, hipokryzji, przemocy, nietolerancji, ogromnych nierówności społecznych, głodu, choroby, wojny. Żyją na nim ludzie, którzy potrafią odciąć żywemu człowiekowi maczetą głowę, a potem film z tego zdarzenia wrzucić do sieci. Inni zaś potrafią szanować obrazki, krucyfiksy, dni postu i święta, lecz nie potrafią uszanować drugiego człowieka. Jeszcze inni kochają wolność, kosmopolityzm, lecz nie potrafią uszanować tego, że ktoś inny odnajduje sens życia w wierze. Ludzką potrzebą wiary i religii doskonale za to kupczą panowie bez żon i dzieci, którzy lubią chodzić w sukienkach, przepraszam - sutannach. Stoją w sutannach na środku ołtarza i mówią, że żaden facet nie powinien pokazywać się w sukience w miejscu publicznym, chyba że jest księdzem lub Szkotem. I tak dalej, i tak dalej.

Wybaczcie ten koszmarny wywód, lecz ostatnimi czasy wyjątkowo często się zastanawiam, czy sprowadzając kolejne dzieci na ten padół łez, nie sprawiamy im przypadkiem ogromnej krzywdy. Bo niby co mamy dla nich do zaoferowania? Gówniane żarcie, gówniane relacje międzyludzkie, kilka ekranów naokoło, nieustanną inwigilację i darmowe porno. I jeszcze przy tym wszystkim chcemy, by wyrośli na porządnych ludzi. Jak śpiewał klasyk - ludzkość to debil.

Dziękuję za uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz