Kadr z filmu "St. Vincent" w reżyserii Theodora Melfiego |
Do dzieła:
- Tylko posiadając dzieci, jesteś w stanie zrozumieć, o co tak naprawdę chodziło Kubrickowi w "Lśnieniu", Lynchowi w "Głowie do wycierania", Polańskiemu w "Dzecku Rosemary", Friedkinowi w "Egzorcyście"... W sumie niezbyt fortunny dobór tytułów. Ok. Jedziemy dalej.
- Może ludzie z dziećmi mają nudniejsze soboty, lecz za to w niedzielę nie muszą leczyć kaca. Dobra, chyba nadal słabo. Czas na punkt
- Posiadając dzieci (duużo dzieci) możesz liczyć na pomoc socjalną ze strony państw... Ha, ha, ha. Ok, jak macie szczęście (albo kogoś z rodziny w OPs-ie), może Wam się uda. Lecz nie zniechęcajcie się, bo oto nadchodzi punkt
- Każde dziecko to cegiełka do twej emerytu... Jaaasne. Gdybyśmy żyli w Finlandii, możnaby na serio brać ten punkt. Dobra czas na
- Dopiero? Teraz na serio. Dzeci mają autentycznie cudowne uśmiechy i gdy mówią, żę cię kochają, to kochają. Jeśli jesteś próżnym gnomem, który uwielbia słuchać słów I love You, dzieciak jest dla ciebie. No, lecz trzeba się trochę postarać, by osiągnąć efekt "I love You".
- W okresie ciąży nie trzeba się martwić potencjalną wpadką. Co prawda, im późniejszy miesiąc, tym mniej pozycji wchodzi w grę, lecz na pieska można się bawić do woli. Prawda, panowie, że fajnie?
- Jezu, dopiero siódmy. Przy poprzedniej liście miałem już dobre 12. No dobra, tylko mając dziecko, dowiesz się, czy jesteś dobrym rodzicem. Innego sposobu na to nie ma. Chcesz się sprawdzić w tej materii, musisz skombinować dzieciaka.
- Dla dziecka zawsze będziesz tym mądrzejszym (no, przynajmniej przez pierwsze 12 lat). Jeśli chcesz komuś zaimponować tumaczeniem, dlaczego deszcz pada, słońce jest żółte, zaś gwiazdy nie spadają z nieba, to dziecku zaimponujesz. O ile znasz odpowiedzi. Na pocieszenie powiem, że jeśli odpowiesz, iż deszcz pada, bo chmurki płaczą, czterolatek to łyknie.
- Miałeś w dzieciństwie jakąś zabawkę, o której bardzo marzyłeś, lecz nigdy nie dostałeś? Robiąc sobie dziecko, stwarzasz też idealną okazję, by zrealizować swe marzenia. Komplet Lego? Spoko - jest na wyciągnięcie ręki! Zdalnie sterowany samochód? Kupuj. W końcu to dla dziecka.
- Ooo! Jest dziesiąty punkt! To autentycznie fajne uczucie, dostrzegać w swym dziecku swoje własne cechy. Zwłaszcza, gdy to bardzo ładne i mądre dziecko. No i masz pewność, że nie jest listonosza.
- Tylko biorąc udział w tej genetycznej sztafecie, jesteś w stanie sobie stworzyć chociaż namiastkę nieśmiertelności. No, można też napisać "Zbrodnię i karę", lecz, wierzcie mi, zrobienie dziecka jest łatwiejsze.
- Gdy zmajstrujesz syna, będziesz miał z kim wypić sobie piwo na starość. Gdy zmajstrujesz córkę, będziesz mógł się na starość pogapić na jej koleżanki. A że życie bywa okrutne i każdy z nas może zostać wdowcem, dobrze mieć na starość dorosłą córkę z fajnymi koleżankami. Lub chociaż syna, z którym można sobie wypić.
- Parszywa trzynastka. Ok. Z grubej rury - rodzicielstwo to ostateczna dojrzałość. Wiem, że osoby bezdzietne mnie za to zaszlachtują, lecz uwierzcie mi, nigdy nie będziecie bardziej pewni, że jesteście dorośli, jak właśnie podczas wychowywania dzieci. No, chyba że okażecie się rodzicami kompletnie do dupy. To też się zdarza, lecz wtedy trzeba się pożegnać z efektem "I love You".
- Zawsze może Wam się udać sztuka spłodzenia nowego Einsteina, Chopina lub Billa Gatesa, a wtedy żegnaj nędzna polska emeryturo, witajcie tropiki, drinki z palmą i baaardzo dużo młodych lasek. Tak można umierać. Mało prawdopodobne? Podobnie jak szóstka w totka, a jednak ludzie wygrywają.
Dobra, bałem się, że nawet 10 punktów nie będzie, a jest już 14. Na dzisiaj starczy. Więcej powodów niebawem.
Punkt dziewiąty to jest to! :D I trzynastka, nie ma nikogo, kto tak da Ci pozytywnego kopa w dupę do zapierdzielania na lepszą przyszłość, niż Twoje własne dziecko.
OdpowiedzUsuńWszyscy bezdzietni pewnie mnie za to, że się zgadzam, będą wieszali (sama nie mam dzieciaków, ale z lubym chciałabym tak w sławetnej trzydziestce grono nasze powiększyć), niemniej fakt: rodzicielstwo to jest DOJRZAŁOŚĆ. Odpowiadasz za smarka, który w przyszłości może być Twoim najlepszym przyjacielem lub problemem. Kwestia wychowania. Ten smark niebawem wyrośnie na niezależnego człeka, szukającego swojego miejsca w świecie, że tak patetycznie ujmę. Dobrze tobie pójdzie, smark sobie ułożył wszystko - fajnie, jesteś rodzic. Pójdzie do dupy? No cóż, trzeba było myśleć o antykoncepcji, a nie udawać szczęśliwego na fejsbukach. Pozdrawiam. Genialnie piszesz!
OdpowiedzUsuń