Źródło: Huffington Post.com |
A ja mówię - odpierdolcie się od matek i ich cycków. Zwłaszcza ci, którzy zupełnie nie mają pojęcia, jak to fajnie, kiedy w środku miasta dzieciak zaczyna beczeć, bo jest głodny. Serio, w Kaplicy Sykstyńskiej by się dało cycka w takich sytuacjach. A jak zjawi się mądrala, który napisze: "to trzeba wcześniej myśleć, by dzieciak na mieście nie zaczął wariować", powiem mu także szczere - pierdol się.
Z drugiej strony patrząc, dziwne to, że w kulturze, która bombarduje nas cyckami zewsząd, tak trudno zdzierżyć kobietę, która używa piersi do tego, co jest generalnie jej główną funkcją. No cholera - na Vivie baba śpiewa, co jadła na śniadanie, a cyckiem macha jak na castingu do pornola. W "Gali" gwiazdeczka zwierza się, jak to ciężko zniosła rozstanie ze swym partnerem, a na zdjęciach z sesji cyckiem się chwali, jakby ewidentnie rozpoczęła szukać kolejnego samca. Jedziesz miastem, widzisz reklamę firmy instalującej systemy centralnego ogrzewania. A co na niej? Cycata baba, nad którą umieszczono slogan: MY CIĘ DOPIERO ROZGRZEJEMY.
Odpalasz net - jak nie koty, to cycki. Nawet, gdy pytasz się na fejsie, kto ma pożyczyć wiertarkę udarową, dodajesz zdjęcie cycatej babki, by była pewność, że samce przeczytają.
Lubię cycki, jestem ich zagorzałym fanem i wyznawcą, lecz nie w każdym kontekście one pasują. Niedługo firmy pogrzebowe będą w ulotkach reklamowych dawać zdjęcia cycków, opatrzone hasłem: "Gdy sutki zesztywnieją na amen...".
Dlatego też jeszcze raz i głośno orzekam - odpierdolcie się od matek karmiących piersią w miejscach publicznych. A jak nie możecie wytrzymać tego bulwersującego widoku, weźcie komórę, wejdźcie do sieci i pooglądajcie se, nie wiem, ot chociażby cycki.
A PROPOS, FAJNA SESJA ZDJĘCIOWA :)
TAK!TAK!TAK! Chyba zacznę wklejać link do tego posta wszędzie gdzie natrafię na dyskusję na temat karmienia publicznie. To jest po prostu logiczne i zdroworozsądkowe podejście - a mówię to nie będąc matką i nawet nie wiedząc czy matką pragnę zostać.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania, będę zaglądać!