Ponoć w niektórych rejonach kraju pośnieżyło. A przecież jeszcze niedawno było tak ładnie. Od razu przypomniała mi się dość często w Polsce słyszana wymiana zdań:
- Ale ładnie dziś - mówi rozentuzjazmowana ona lub równie podekscytowany on.
- No, ładnie, ładnie, ale od jutra ma już padać - ową radość błyskawicznie niszczy współrozmówca.
Zdarzało Wam się słyszeć taki dialog? Pewnie często. Co ciekawe, trudno mi sobie przypomnieć rewers tej rozmowy. Coś w stylu:
- Ale dziś pada! Ohyda!
- Spoko. Za dwa dni ma się wypogodzić, więc uszy do góry!
Jeśli nawet coś takiego słyszałem, nie zapamiętałem. Jakby dla większości z nas ładna pogoda była czymś wręcz niestosownym, skoro za chwilę i tak będzie padać. Boże! Po jaką cholerę mamisz nas ciepłymi temperaturami, skoro i tak za chwilę bezczelnie ochlapiesz zimnym błockiem. Lecz gdy przez tydzień leje, nikt nie ma zamiaru pocieszać się, że kiedyś to się skończy, że wyjdzie słońce. A po kiego grzyba ma się wypogadzać?! Wszak naturalny stan to zimno, ciemno i paskudnie. Lepiej się do tego przyzwyczaić, więc nie ma sensu robić sobie nadziei na lepsze jutro.
Czasami mi się wydaje, że problemem moim i mych rodaków nie jest odpowiedź na pytanie, czy szklanka jest do połowy pełna, czy pusta, lecz nieustanne zamartwianie się, że szklanka i tak koniec końców będzie pusta całkowicie, a po jakimś czasie rozbije się z hukiem!
Tak proszę państwa, jesienna deprecha już puka do drzwi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz