Proponuję w trakcie słuchania poniższego kawałka zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że jest on śpiewany przez Wasze dziecię. Dziecię śpiewa tę zacną pieść specjalnie dla Was. Niagara łez i lawina niewymuszonych wzruszeń gwarantowane.
Jeśli ktoś będzie chciał się podzielić efektami eksperymentu, zapraszam. Można zrobić to tutaj lub na moim fanpage'u na Fejsiku.
Polecam całą płytę niejakiego Korteza, gdyż jest to rzecz co najmniej intrygująca. Facet ma taką manierę w głosie, że nawet gdyby śpiewał instrukcję obsługi agregatu prądotwórczego, i tak by niejedno zbolałe serce poruszył. Polecam. Na jesienne wieczory idealne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz