wtorek, 22 grudnia 2015

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

ŻYCZĘ WAM JAK NAJMNIEJ FRUSTRACJI
I JAK NAJWIĘCEJ MIŁOŚCI

na te kilka dni, dzięki którym wydaje się, 
że świat wcale nie jest 
taki zły!

Kto wie, może i nie jest.
Nie jedzcie za dużo, za to często sobie mówcie, że się kochacie.
Pijcie z umiarem i w dobrym towarzystwie. 
Seks uprawiajcie bez opamiętania
i cieszcie się sobą nawzajem.

A ja wracam po Nowym Roku...,
a przynajmniej mam taką nadzieję.


wtorek, 15 grudnia 2015

Jak przygotować się na święta, cz. 4. Stanowcze NIE! szperaczom prezentów

Widzieliście "To właśnie miłość"? Na pewno. Ponoć nawet maratony oglądania tego cholerstwa robią. W każdym razie jest tam taki wątek: Alan Rickman i Emma Thompson są małżeństwem. Nie przeszkadza to jednak Rickmanowi kupić dla seksownej jak jasna cholera sekretarki prezentu pod choinkę. Z tego, co pamiętam, była to mega bajerancka biżuteria. Prezent, niestety, wyszperała Emma Thompson i od razu uznała, że to z pewnością prezent dla niej. O, jakież było jej zdziwienie, gdy od mężusia otrzymała zupełnie co innego. A potem to już klasycznie: rozgoryczenie, smutek, łzy, rozczarowanie.

Wiadomo: kupowanie dla dużo młodszej koleżanki z pracy prezentu bożonarodzeniowego to dość ryzykowne posunięcie. Zwłaszcza, gdy jest się żonatym. Lecz mnie podczas oglądania tego fragmentu nachodzi zawsze inna refleksja:

środa, 9 grudnia 2015

Jak przygotować się na święta, cz. 3. Pogoda

Kolejna zima, a śniegu ni ma - śpiewał przed laty żywy klasyk Kazimierz Staszewski. Inny klasyk mruczał: I dreaming of a White Christmas, i co roku, kiedy słyszę owe wersy w radiu, zastanawiam się, czy nie jest to przypadkiem piosenka o moim regionie Polski. Nie wiem, jak u was, ale u mnie nie było białych świąt od... dobrych pięciu, albo i sześciu lat.

Mym osobistym rytuałem stało się grudniowe sprawdzanie prognozy długoterminowej oraz łudzenie się nadzieją, że w tym roku może, może z dwa płatki śniegu spadną. Byle było trochę jaśniej w tym i tak ciemnym grudniu. Niestety, póki co zapowiada się kolejna jesienna gwiazdka.

Nienawidzę tej grudniowej ciemnicy. Gdy zawożę córkę do przedszkola, jeszcze jest ciemno, gdy wracam z pracy do domu, już jest ciemno. Są dni, że światło jest włączone cały dzień. Są takie poranki, które sprawiają wrażenie, jakby słońce już nigdy nie miało wzejść. Nie bez powodu Boże Narodzenie usytuowano w grudniu. Wyobraźcie sobie ten miesiąc bez światełek na rynkach, bez kolorowych świerków i bez tej nadziei, że oto znowu nadchodzi kilka wyjątkowych dni w roku. Bez świąt grudzień byłby remakiem listopada, lecz o wiele mroczniejszym i smutniejszym od pierwowzoru.

Tylko tego śniegu brak. W TV George Michael tarza się już w białym puchu i śpiewa "Last Christmas", w każdej reklamie Mikołaj popierdala po niebie saniami, by wreszcie wylądować na jakimś ośnieżonym dachu, a ja patrzę przez okno i widzę tylko jesienną słotę, mgłę i dymy z kominów. Kurwa, jak smutno w takim krajobrazie wyglądają choinki. Brak mi może nie tyle śniegu, ile słońca.

Marudzę, nie? Ostatecznie wiem przecież, że nie o śnieg w tym wszystkim chodzi, nie o Mikołaja, nie o prezenty, lecz o tych, z którymi usiądziemy 24 grudnia wspólnie do stołu...

W tym roku wigilię spędzam u teściów.

piątek, 4 grudnia 2015

Spać! Idź spać!

Nic tak nie przyspiesza tętna, nie pobudza do życia i nie sprawia tyle wysiłku, co ułożenie trzylatki do snu. Zaczyna się od:
- Dobra, Ola, czas na kąpiel.
- Ale ja jeszcze nie chcęęę!
- Szybko się wykąpiemy i będziesz mogła się dalej bawić.
- Ale ja nie chcę!!
Przekomarzanie trwa zazwyczaj dość długo. W końcu zapada ostateczne:
- Liczę do trzech. Jeśli w tym czasie nie udasz się do łazienki, to od razu po kąpieli idziesz spać. Bez bajek, bez czytania. Koniec!

środa, 2 grudnia 2015

Jak przygotować się na święta, cz. 2. Zakupy

Nie no, kuźwa, na samo wspomnienie mnie skręca.

W tym roku miało być inaczej, a było jak zawsze. Powinienem się już przyzwyczaić. Wpierw obiecujemy sobie, że tym razem uwiniemy się z kupnem prezentów jeszcze przed największą falą najazdów na centra handlowe, potem dokładnie obmyślamy, co kupić każdemu z rodziny. Wreszcie wybieramy miejsce, w którym te wszystkie rzeczy zdobędziemy, bo, wiadomo, zakupy chcemy zrobić jak najszybciej i w miarę tanio.

Po takich przygotowaniach jestem niemal spokojny, niemal wierzę, że zrealizujemy nasz plan sprawnie. Tym razem damy radę. Tym razem wydamy mniej. Tym razem... dupa, dupa, dupa!